Chodziło za mną coś ogniście czerwonego otulone chłodem czerni,ale niezbyt błyskotliwego,po kilku pomysłach zresztą nie wykorzystanych do końca bo nie mają jeszcze przeznaczenia tak jak to pierzaste poniżej
pojawił się na tyle satysfakcjonujący pomysł,że doczekał realizacji do końca.
"Serce wulkanu"...trafna nazwa Kropelko.Przypomnialo mi sie "Serce oceanu" z Titanica;), a to pierzaste z jezem sie kojarzy...;)
OdpowiedzUsuńserenity.
To pierzaste faktycznie:),chociaż korpus bardziej jeżozwierza ma:)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie... :) Jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)